Zabawa plastyczna: śnieżki i sanki

Zabawa plastyczna: śnieżki i sanki

Olimpia Gaia Martinelli | 28 gru 2022 7 minut czytania 0 komentarze
 

Zwykle, gdy myślimy o parze zima-pejzaż, wyobrażamy sobie ciche, „milczące” i opustoszałe obrazy, na których, jak na najbardziej typowych pocztówkach sezonu, okazuje się, że dominuje biała warstwa śniegu, na której „poważna obecność sosen”, wysokie szczyty gór, małe i odizolowane drewniane domy oraz rzadkie formy życia zwierzęcego, które biegając po zewnątrz, przeciwstawiają się niskim temperaturom spontanicznymi i naturalnymi predyspozycjami…

▶ Reklama

Vera Klimova, Śnieżny anioł , 2022. Olej na płótnie lnianym, 50 x 40 cm.

Zwykle, gdy myślimy o parze zima-pejzaż, wyobrażamy sobie ciche, „milczące” i opustoszałe obrazy, na których, jak na najbardziej typowych pocztówkach sezonu, okazuje się, że dominuje biała warstwa śniegu, na której „poważna obecność sosen”, wysokie szczyty gór, małe i odizolowane drewniane domy oraz rzadkie formy życia zwierzęcego, które biegając po zewnątrz, przeciwstawiają się niskim temperaturom ze spontanicznymi i naturalnymi predyspozycjami. Jednak w przeciwieństwie do tych ostatnich „śmiałków” większość ludzi polubiłaby to mroźne środowisko, znajdując schronienie we wspomnianych wyżej ciepłych domach, miejscach, w których oprócz obowiązku włączenia grzejników na maksimum, wskazane jest wyposażenie się w swetry z golfem, polarowe koce, sztuczne futra, babuzy ściśle okryte włosem, a także niezawodne towarzystwo jakiegoś czworonożnego przyjaciela, który spoczywając na naszych kolanach, okazałby się idealny, by ocieplić nie tylko nasze ciała, ale także do naszych serc. Taki ustandaryzowany opis, a więc rządzący się najpowszechniejszymi kliszami, pomija fakt, że historia sztuki opisywała śnieg nie tylko jako środek do osiągnięcia w naturalny sposób „ascezy”, ale także jako narzędzie służące kształtowaniu eskapizmu i beztroski ludzkości, która rozkoszowała się zaśnieżonymi przestrzeniami, przeciwstawiając się niskim temperaturom, by rozkoszować się rzucaniem śnieżkami czy harceniem na sankach. Dla zilustrowania tego, co właśnie zostało powiedziane, koniecznie trzeba wspomnieć o XIV-wiecznym sieneńskim mistrzu Ambrogio Lorenzettim, który w Sali Pokoju w Palazzo Pubblico w Sienie we Włoszech stworzył najsłynniejszy cykl fresków w mieście , a mianowicie Alegorię Dobrego i Złego Rządu, wykonaną w latach 1338-1334. W tym ostatnim arcydziele sztuki zachodniej można dostrzec miły szczegół w tym, że nad Alegorią Złego Rządu znajduje się medalion przedstawiający sezon zimowy, w dość nietypowy i oryginalny sposób wcielony w zamyślonego mężczyznę, który trzymając w dłoni śnieżkę, być może zamierza dokładnie wycelować, doprowadzając do obfitującej w wydarzenia bitwy. Takie „wojownicze” wydarzenie o pokojowym celu jest jednak ucieleśnione w późniejszym cyklu fresków, które tej samej „narodowości” można podziwiać w Orliej Wieży zamku Buonconsiglio w Trydencie, miejscu, w którym wykonany przez mistrza Wacława około 1400 roku.

Ambrogio Lorenzetti, fragment cyklu fresków w Palazzo Pubblico, Siena, 1337-1339.

Mistrz Wacław, fragment fresku w zamku Buonconsiglio, Trydent, ok. 1400.

Omawianym arcydziełem, będącym częścią Cyklu Miesięcy , jest fresk przedstawiający styczeń , dzieło, w którym grupa mężczyzn i kobiet, ubranych w „świąteczne” stroje, rzuca się wielkimi śnieżkami, czynność, która znajduje swoje miejsce przed zamkiem otoczonym śnieżnobiałym zimowym krajobrazem. W przeciwieństwie do motywu polityczno-propagandowego, o którym mówił Ambrogio Lorenzetti, Wenceslao w prosty, choć szczegółowy sposób nawiązuje do życia i działalności ówczesnej szlachty i chłopów w poszczególnych porach roku, generując spokojne przeplatanie się świata rycerskiego i bardziej czysto codziennego życia. punkt widzenia. Zabawa ze śniegiem trwa w narracji historii sztuki, docierając do współczesności, poprzez gatunek performansu, dobrze „spersonifikowany” przez ulicznego sprzedawcę śnieżek autorstwa Davida Hammosa, amerykańskiego artysty, który w 1983 roku starannie przygotował kuliste śnieżki o różnych rozmiary, jak na ironię, sprzedawane przed majestatycznym budynkiem prywatnego Uniwersytetu Cooper Union w Nowym Jorku. Na tak niecodzienną wizję reakcje publiczności były różnorodne, w każdym razie wśród śmiechu, sceptycyzmu i wątpliwości przechodniów najbardziej prawdopodobna interpretacja przedstawienia wydaje się następująca: urocze śnieżki stają się kanałem komunikacja między publicznością a artystą, który dobrowolnie zabiegał o ludzką duszę, która kwestionowała powód jego ekscentrycznego gestu. Wreszcie, oprócz „broni białych bitew”, inną przestarzałą rozrywką na śnieżnym płaszczu okazuje się sanie, beztroski środek transportu unieśmiertelniony, zarówno przez bardziej tradycyjne pędzle Franza von Stuck, niemieckiego symbolisty- malarza ekspresjonistycznego urodzonego w 1863 r. oraz bardziej „transgresywnej” interpretacji Josepha Beuysa (1921-1986). To właśnie artystyczne poszukiwania tego ostatniego niemieckiego malarza, rzeźbiarza i performera odznaczają się szczególnie obrazem sań, instrumentu rozumianego przez mistrza jako generator natychmiastowego ruchu, który ślizgając się i szorując po ziemi oferuje intymny i autentyczny związek ze środowiskiem naturalnym. Oprócz tego, co zostało powiedziane, istnieje również czysto biograficzny punkt widzenia: sanie dla Beuysa to pojazd ratowniczy, ponieważ po katastrofie lotniczej podczas II wojny światowej został uratowany przez Tatarów krymskich, którzy go uratowali przed śmiercią właśnie za pomocą wspomnianych środków transportu. Konsekwencją tego, co zostało powiedziane, są Sanie z 1969 roku, rzeźba mająca cechy obiektu o tej samej nazwie, która wyposażona w zestaw ratunkowy jest gotowa do naśladowania wspomnianej akcji ratunkowej.

Irina Laube, Pierwszy śnieg , 2021. Akryl na płótnie, 80 x 80 cm.

Pejzaż zimowy w sztuce

Wracając do bardziej klasycznych przedstawień śniegu, warto podkreślić, że pierwsze śnieżne pejzaże datuje się dopiero na XV wiek, ponieważ, podobnie jak w malarstwie pejzażowym w ogóle, ten malarski temat był często zaniedbywany, aby dać pierwszeństwo religijnym motywy. W każdym razie, nawet gdy pejzaż zaczął się upowszechniać, sezon zimowy był najmniej popularny w przedstawieniach, ponieważ w porównaniu z innymi, prezentującymi bardziej „wrogie” warunki życia, był postrzegany jako coś „zagrażającego”. Mimo to ikonografia tej pory roku rozpowszechniła się dzięki rozpowszechnieniu Godzinek, w których zima, podobnie jak inne, gromadziła specyficzne psalmy i modlitwy o tematyce chrześcijańskiej, mające zapewne na celu złagodzenie wspomnianych wcześniej negatywnych skojarzeń związanych z zima. W rzeczywistości to właśnie dzięki popularności tych iluminowanych kodeksów artyści, przede wszystkim ci z północnej Europy, zaczęli częściej przedstawiać zimę, do tego stopnia, że przykład mistrzów takich jak Pieter Bruegel Starszy, a później Caspar David Friedrich przekazał impuls gatunku również swoim południowym „kuzynom”, przekształcając go w popularny temat, którym na późniejszym etapie zajmowali się tacy artyści jak Monet, Cailebotte czy Segantini. Wreszcie, chociaż pojawienie się tego typu krajobrazu było dość trudne, nadal, nawet dzisiaj, szeroko się o nim mówi, tak jak pokazują artystyczne badania malarzy Armajeur, Andrew Levera, Victorii Kerner i Jeana Mirre'a.

Andrew Lever, Śnieżne konie , 2022. Fotografia cyfrowa / niemanipulowana na papierze, 101,6 x 152,4 cm.

Andrew Lever: Konie śnieżne

Usuwając dwóch głównych bohaterów fotografii Levera, również częściowo „zasłoniętych” bielą, widz napotyka w swoim polu widzenia jedynie rozległą przestrzeń bieli: niebo, ziemia, gałęzie drzew i horyzont są całkowicie przykryty śniegiem, czynnik atmosferyczny, który momentami sprawia wrażenie, jakby zachowywał się jak rodzaj rozpryskiwania, mającego na celu tylko powierzchowne ukrycie ciemności, którą chce zamaskować. Na tym sprytnie „ukrytym” tle ciemna obecność dwóch imponujących koni, które naprzeciw siebie wydają się wymieniać czułe powitanie, dzieląc wywodzący się z letargu smak samotności, spokoju i zimowego spokoju, drastycznie się wyróżnia. Ta wizja, fachowo uchwycona przez artystę Artmajeur w Parku Narodowym New Forest (Dorset, Wielka Brytania), przypomniała mi kultowe zdjęcie amerykańskiego fotografa Toma Murphy'ego, na którym grupa żubrów zostaje złapana w Parku Yellowstone w otoczeniu śniegu spoczywa to również na ich ociężałych ciałach, które mimo chłodu szukają strefy komfortu, którą najwyraźniej znalazł okaz na pierwszym planie, skupiony na zwróceniu wzroku w stronę aparatu.

Victoria Kerner (Виктория Кернер), Pierwszy śnieg , 2022. Olej na płótnie, 50 x 50 cm.

Victoria Kerner: Pierwszy śnieg

Obraz Kernera można przy odrobinie wyobraźni przekształcić w figuratywną opowieść, której wstępem jest kultowy Wędrowiec nad morzem mgły Caspara Davida Friedricha (1818), centralnym elementem dzieło artysty Artmajeur, a zakończeniem wspomniane arcydzieło niemieckiego artysty pt. Pejzaż zimowy z kościołem (1811). W rzeczywistości przed nadejściem zimy możemy sobie wyobrazić Wędrowca Friedricha stojącego, wspartego na lasce podróżnej, jak znajduje się na skalistym cyplu, naturalnym elemencie, z którego jest w stanie kontemplować spektakl natury, który objawia się w połać mgły, która pozwala dostrzec kilka warstw chmur, wierzchołki porośnięte rzadkimi drzewami, a także wysokie i nieprzejezdne góry. Ta wizja w miesiącach zimowych zostaje przekształcona na obrazie Kernera, gdzie do mgły dodaje się śnieg, a bohater obrazu znika, prawdopodobnie kryjąc się w swoim ciepłym domu, w którym z pewnością wyposażył się w ulubione futrzane kapcie. Z punktu widzenia artysty Artmajeur nie jest jednak możliwe dostrzeżenie obecności obszaru zabudowanego, co mistycznie objawia nam, przy odrobinie wyobraźni, Pejzaż zimowy Friedricha z kościołem , dzieło przeznaczone skłonić nas do wyobrażenia sobie, co przypuszczalnie mogą ukrywać gęste drzewa, które widz kontempluje z góry, tym razem bez towarzystwa wędrowca.

Jean Mirre, Śnieg , 2021. Olej na papierze, 30 x 21 cm.

Jean Mirre: Śnieg

W kompozycji Mirre'a triumfują najbardziej szczere i „brudne” biele, wśród których wyróżnia się zaśnieżona aleja, która otoczona nielicznymi drzewami prezentuje, oprócz pojedynczej i „szkicowej” postaci ludzkiej, swoiste chromatyczne powtórzenia, mające na celu przejawiające się w nawrocie koloru żółtego, fioletowego, zielonego i jasnoniebieskiego. W tym kontekście, w którym momentami widoczny jest również rodzaj „rysunku przygotowawczego”, jak również oczywista obecność papierowego podkładu, należy zwrócić uwagę na sposób rozprowadzenia koloru, który z czysto post- W impresjonistycznej scenerii widać rozkład dużych akcentów kolorystycznych, które w tym konkretnym przypadku wydają się nawiązywać właśnie do najbardziej wyczekiwanego czynnika pogodowego sezonu zimowego: śniegu. Taka technika malarska przypomina częściowo technikę zastosowaną przy tworzeniu arcydzieła o podobnej tematyce: Pejzażu zimowego (1909) Wassily'ego Kandinsky'ego, scena o prostej kompozycji ma za temat mały dom, położony na końcu wąska ścieżka otoczona drzewami, które pozbawione listowia wyraźnie przypominają o zimowej scenerii, wraz ze śniegiem, którego obecność pokrywa obie strony ścieżki. Taka wiejska sceneria jest renderowana poprzez niezależne od siebie akcenty kolorystyczne, które są wyrażone za pomocą żywej palety kolorów, która bada głównie odcienie różu, bieli, żółci, błękitu, zieleni i jasnoniebieskiego. Oprócz sposobów nakładania koloru, arcydzieło Kandisky'ego, podobnie jak obraz artysty Artmajeur, pozwala również dostrzec podparcie, które w tym przypadku przejawia się w krawędziach dzieła.

Zobacz więcej artykułów

Artmajeur

Otrzymuj nasz biuletyn dla miłośników i kolekcjonerów sztuki